Żeromski jak Warhol?
Nad wizerunkiem Stefana Żeromskiego pracowali ostatnio artyści, którzy chcąc zwiększyć popularność pisarza zestawili go z… majonezem. Nie chodzi jednak o żadne znaczenia symboliczne, a o to, że Majonez Kielecki – tak samo jak wspomniany twórca – pochodzi z Kielecczyzny. Czy taka forma promocji spodobałaby się Żeromskiemu? Można mieć co do tego wątpliwości, ale faktem jest to, że akcja przynosi efekty: o Stefanie Żeromskim znowu jest głośno.
W kieleckim Muzeum Narodowym wszyscy zainteresowani mogą obejrzeć wystawę „Stefan i majonez”. Wszystkie ekspozycje przedstawiają portrety artysty, zdjęcia majonezu lub wszystko naraz. Z pewnością jest to świetna reklama dla Majonezu Kieleckiego, który stanie się bardziej wyniosły dzięki takiemu zestawieniu.
Grupa artystyczna Łódź Kaliska – to ona odpowiedzialna jest za wystawę – charakteryzuje się dużym humorem i odwagą, gdyż wiele osób nie dość, że nie popiera entuzjastów wystawy, to są jej wręcz przeciwni i otwarcie opowiadają się za zakończeniem akcji „Stefan i majonez”.
Co w tym wszystkim najciekawsze, niektórym obrazy przywodzą na myśl najsłynniejsze dzieła Andy’ego Warhola. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż artyści odpowiedzialni za jej przygotowanie korzystali z takiej samej serigrafii (techniki druku sitowego) i zastosowali równie krzyczące kolory.
Jak przyznają organizatorzy wystawy, ludzie żyją obecnie w społeczeństwie konsumpcyjnym, więc jeżeli będą kojarzyć Majonez Kielecki z wielkim polskim pisarzem, to możliwe, że Stefan Żeromski stanie się bardziej poczytnym pisarzem. Nie interesuje ich jednak za bardzo twórczość, a raczej sama jego postać. Wiąże się to głównie z tym, że zbliża się już siedemdziesiąta piąta rocznica jego śmierci. Sama wystawa to tylko niewielka część projektu o nazwie „Żeromski dla odmiany”, gdyż artyści pragną również otworzyć salę lekcyjną w Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego oraz przeprowadzić prelekcje poświęcone twórczości pisarza. Wystawa dostępna jest do 19 września.
Łódź Kaliska działa od ponad trzydziestu lat. Jednym z najbardziej znanych jej dokonań była sesja fotograficzna dla magazynu „Playboy”. Połączenie roznegliżowanej modelki z patriotycznym symbolem nie wszystkim przypadło do gustu.