Poezja – sztuka smutku?

smutek w poezjiOd dawna przyglądam się wnikliwie twórczości poetów tych mniej i bardziej znanych i zawsze kiedy mam ochotę przeczytać radosny wiersz/radosną poezję, dochodzę do wniosku, że „dobra” poezja uciekając od kiczu popada w smutek. Całkiem niedawno też, poproszona przez koleżankę o znalezienie wiersza, który nadawałby się na oryginalny zapis na kartce z życzeniami w dniu ślubu, „przewertowałam” wiele różnych stron www i znajdujących się w moim księgozbiorze tomików poetyckich. I prawie nic, bo jeśli miłość w poezji to smutna.

Jak to jest w takim razie z poezją? Czy rzeczywiście to sztuka smutku, szarości i tragiczności? Jako osoba, która bywa poetką, mogę napisać – oczywiście prezentując tylko moje zdanie – że poezję najlepiej tworzy się podczas smętnych rozmyślań, wtedy też najłatwiej przelewa się w litery swoje emocje, tęsknoty, uczucia i smutki.

To tak, jak z potrzebą wyżalenia się ze swoich problemów przyjacielowi. Rzadziej przychodzimy do niego, kiedy jest nam dobrze i jesteśmy szczęśliwi. Częściej dzielimy się naszą złością, samotnością, by nas pocieszył i podniósł na duchu. Tak samo jest z poezją, która ma moc oczyszczenia – po co pisać o naszej radości i powodzeniach, można wtedy niebezpiecznie otrzeć się o kicz, zwłaszcza jeśli chcielibyśmy pokazać naszą twórczość światu.

Wiem, że wiele osób czytając powyższe słowa zaczyna się buntować. Przecież pisze się dla siebie, żeby „upamiętnić” niejako przeżywane chwile, więc także i radość. Ja jednak próbuję znaleźć powód, dla którego wartościowa i uznana sztuka poetycka (bo rymowane wierszyki to zdecydowanie nie to samo) pełna jest smutnych uczuć – Wojaczek, Poświatowska, Szymborska.

Gdybym chciała pisałabym wesoło

bo mam o czym ale nie wiem jak. długo

śmierć to małe drzewo na środku pola. w nocy
albo mucha przewrócona na plecy. tak jak szła

do panny Maryi-kobiety pijane modlą się na czworakach
tuż nad ranem o dobry sen. o szybki
ale zanim to bardzo myślę. że to przez ciebie
bo gdy klękasz do Boga i żegnasz się
to nie wierzę że naprawdę jest

tu. wesołe mogą być inne rzeczy. powietrze które wlatuje
od niechcenia. bo tak ma i patrzenie jak męskie są twoje
dłonie w parku. do dotykania.

i pestki czereśni wypluwane. marzą o zieleni
i moje na spodku w mieszkaniu i ja też.
o zieleni! młodość odchodzi zawsze z tobą. zbyt wcześnie
samotnością.

wtedy to takie cudowne zachody miejskie
a lepy przy żyrandolach pachną wanilią. przecież czujemy”

M. Buraczewska

Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytanie co najbardziej przemawia do człowieka i jest w stanie zarazić go stanem emocjonalnym – radość czy smutek? Ja przychylam się do smutku. Znacznie łatwiej stworzyć w oryginalnym wierszu klimat tajemnicy, zasmuconego tła, nostalgii, smutnej, nieszczęśliwej miłości czy tęsknoty niż klimat niekiczowatego szczęścia, gdzie wszyscy żyją długo i szczęśliwie – choć są tacy nieliczni poeci, którzy potrafią „uszczęśliwiać” czytelnika.

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że wiele spośród cenionych dzieł poetyckich nie mogłoby powstać, gdyby nie smutek życia i smutek w myślach poetów, pisarzy. Weźmy na przykład twórczość francuskiego poety Apollinaire’a. Annie Playden, kobieta, której poświęcił wiele wierszy, powiedziała, że

„Miłośnicy poezji powinni być mi wdzięczni za to, że za niego nie wyszłam”.

Gdyby to zrobiła, poezja Apollinaire’a mogłaby nigdy nie powstać.

Jeśli znasz optymistyczne wartościowe wiersze podziel się z nami – być może uda nam się stworzyć radosną listę poetycką.

…A z okazji ślubu wybrałam nie do końca wesoły wiersz Marcina Orlińskiego:

Mumu humu

Na horyzoncie, Mago, zapaliłem gwiazdę. Przed nami ciepłe, wonne wrzosowisko pełne życzeń i ciszy. Dawno przestaliśmy ufać gramatyce. I dziś już bez strachu wyciągamy dłonie ku dzikim zwierzętom. Ruszyliśmy, Mago, na oślep przed siebie. Popatrz, jaka mała i krucha jest Ziemia. Jaki pusty wszechświat. Zapalmy kadzidła. I oddajmy twarze wiatrowi i morzu. Tyle snów się rozbija o nieczuły piasek. Nie pozwólmy, Mago, zwyciężyć algebrom nie dopuśćmy próżni do mydlanych baniek. Bawmy się i tańczmy. Do ostatniej chustki. Mocno się trzymajmy na każdym zakręcie. Nasz okręt niech podąża ku tęczowym skałom.”