Najgorszy reżyser w historii

Edward Davis Wood Jr. przez wiele osób uważany jest za najgorszego reżysera w całej historii kina. Oczywiście nie zajmował on się wyłącznie reżyserią, gdyż pisał scenariusze, występował w swoich kiepskich filmach, a nawet niektóre z nich wyprodukował. Co sprawiło, że nazwisko tego amerykańskiego twórcy stało się synonimem tandety i złych filmów?

Prawdopodobnie duży wpływ miało na to nakręcenie przez świetnego Tima Burtona filmu „Ed Wood”, w którym główną rolę zagrał utalentowany i podziwiany Johnny Depp. Aktor bardzo zaangażował się w odegranie prawdziwego Wooda, dzięki czemu wypadł przekonywująco i zarazem tragicznie.

Inaczej nie da się określić kogoś, kto pomimo wielu przeciwności losu, złych opinii, braku funduszy i problemów ze sprzętem próbuje kręcić filmy. Wood w swoim dorobku ma głównie horrory, ale kręcił także filmy s-f i westerny. Pod koniec życia zajął się nawet produkcją filmów erotycznych i pisaniem opowiadań grozy.

Dwa lata po śmierci przyznano mu Nagrodę Złotego Indyka dla najgorszego reżysera wszechczasów, co wbrew logice sprawiło, że jego filmy stały się popularne. Nieutalentowany choć ambitny reżyser nakręcił bardzo biograficzny obraz „Glen lub Glenda”, w którym zagrał główną rolę i w niektórych scenach przebierał się za kobietę. Istnieje plotka, zgodnie z którą młodego Wooda matka przebierała właśnie w takie ubrania, ponieważ bardzo chciała mieć córkę.

Najbardziej kultowym i jednocześnie najgorszym z filmów wyreżyserowanych przez Edwarda Wooda jest „Plan 9 z przestrzeni kosmicznej’. Ta niskobudżetowa produkcja była krytykowana jeszcze zanim została ukończona, gdyż reżyser użył tanich zabawek dla dzieci jako modeli statków kosmicznych. Jeszcze gorzej było na planie filmu „Narzeczona potwora”, gdyż gumowa ośmiornica, która miała być napędzana silnikiem nie posiadała go i aktor musiał odgrywać, że potwór atakuje go swoimi mackami. Co więcej, ekipa Wooda musiała ten rekwizyt ukraść z innego studia, gdyż nie dysponowała funduszami na jego wypożyczenie.

Charakterystyczne dla filmów i opowiadań Wooda jest to, że wplata w swoje dzieła elementy, które są tam zupełnie niepotrzebne. Przykładem może być wspomniany już „Glen lub Glenda”, gdzie w pewnym momencie pojawia się na ekranie niezwiązany z fabułą szalony naukowiec. Zagrał go swego czasu słynny Bela Lugosi. Niestety już na długo przed tym, jak poznał kiepskiego, choć ambitnego młodego reżysera, jego sława mocno przygasła.

Chociaż Edward Wood został okrzyknięty najgorszym reżyserem, to warto zapoznać się przynajmniej z jednym lub dwoma jego filmami, żeby móc wyrobić sobie o nim własne zdanie. Dodatkową zaletą tego będzie fakt, że zacznie się doceniać nawet słabe filmy.