Jak Japonia flirtuje z Zachodem
Połączenie kultury japońskiej z zachodnią pop kulturą może wydawać się dość trudne, zwłaszcza jeśli pomyśli się o tradycyjnej sztuce Japonii. Są jednak tacy, którzy świetnie sobie z tym radzą. Do takich osób należy niewątpliwie młody artysta Yoskay Yamamoto.
Urodził się w Kraju Wschodzącego Słońca, w mieście Toba leżącym na wyspie Honsiu, a do Stanów Zjednoczonych przeniósł się w wieku 15 lat. Obecnie mieszka w San Francisco – tam tworzy swoje piękne obrazy, próbując łączyć japońską sztukę z elementami kultury zachodniej.
Nie obce są mu formy ukiyo-e, twórczość Picassa, ani współczesnych artystów, a że bardzo lubi eksperymentować łączy w swoich obrazach różnorodne tradycje malarskie.
„Ukiyo-e („obrazy przemijającego świata”), termin określający szkołę i styl w malarstwie oraz drzeworycie japońskim, rozkwitły w okresie Edo (1603-1868) i trwający do połowy XIX w. Ukiyo-e we wczesnej postaci pojawiło się w latach 20. XVII w. jako obrazy malowane pędzlem i przedstawiające sceny rodzajowe z dzielnic rozrywki, portrety kobiet, aktorów kabuki…”
Internetowa Encyklopedia WIEM
Bohaterami obrazów Yoskay Yamamoto są często postacie z japońskich mitów i legend wplecione w pop-artowe tła i scenerie. Można dostrzec w nich walkę ciemności z jasnością (po japońsku YO), która, jak twierdzi artysta odbywa się we wnętrzu każdego człowieka.
Oprócz obrazów tworzy także urokliwe rzeźby przedstawiające tajemnicze ludki.