„Chopin musi umrzeć”
Musical „Chopin musi umrzeć” miał swoją premierę 20 kwietnia w londyńskim The Mermaid Theatre.
Spektakl opowiada historię o tym, co wydarzyłoby się, gdyby Fryderyk Chopin pojawił się w Polsce w 2013 roku. Artysta zobaczyłby lotniska nazwane od jego nazwiska, a także szereg produktów, które nie są utworami muzycznymi, a jednak posiadają jego imię. Sztuka ta nie jest tylko i wyłącznie o zagubionym we współczesnym świecie kompozytorze, ale także o zabijaniu wrażliwości.
Londyński sukces
Jak zgodnie twierdzą aktorzy, w dzisiejszych czasach bardzo łatwo jest stać się produktem. Nie są już ważne dokonania, ale to czy potrafi się siebie sprzedać. Jest jednak pewna cienka granica, której nie można przekraczać, ale o tym będzie można dowiedzieć się ze spektaklu.
Na premierę sztuki „Chopin musi umrzeć” przyszło ponad sześćset osób. Nie zabrakło przedstawicieli polskich instytucji kulturalnych (Instytut Polskiej Kultury w Londynie, przedstawicieli polonijnych i polskich mediów), ale także wielu znanych osobistości z brytyjskiego świata artystycznego.
Obsada i twórcy
Sztukę wyreżyserował Marcin Wrona, a autorem scenariusza jest Wojciech Saramonowicz. Muzykę napisał Marcin Macuk. W musicalu wystąpili: Wojciech Mecwaldowski, Paweł Domagała (Chopin), Joanna Kulig (Kornelia), Małgorzata Foremniak, Agnieszka Wosińska (Apolonia), Katarzyna Groniec (George Sand), Olga Błądź (Yolla), Janusz Chabior (Albert) i Mikołaj Roznerski (Kuba).
Teksty piosenek do musicalu napisał Jacek Szymkiewicz, za scenografię odpowiedzialne były Anna Wunderlich i Agata Przybył. Choreografią zajęła się Kaya Kołodziejczyk, kostiumami – Aleksandra Staszko, a charakteryzacją – Liliana Gałązka.