Ciężki los ilustratora

Ilekroć mam okazję oglądać ilustracje do książek dla dzieci, robię to z wielką przyjemnością, chociażby dla porównania, jak bardzo zmieniło się współczesne ilustrowanie od tego, które miałam okazję podziwiać jeszcze jako dziecko. Z pewnym niepokojem zauważam, że to nasze ówczesne jest mniej wartościowe i mniej wymagające. Ilustracje przedstawiają najczęściej wszystko czarno na białym, nie pozostawiając pola, dla jakże bujnej, dziecięcej wyobraźni. Do tego często stanowią cukierkową, mało atrakcyjną interpretację świata. Na szczęście są tacy ilustratorzy, dla których estetyka i oryginalność  ilustracji dla dzieci i młodzieży wciąż jest ważna.

Przeglądając ostatnioprace na jednym ze znanych portali twórców udało mi się wytropić ilustracje Adama Pękalskiego. Czytam na jego blogu, o jakże wdzięcznej nazwie – Kapitan Kamikaze, delikatne skargi i żale do wszystkich „władnych” i decydujących w sprawach ilustrowania książek dla dzieci. Podobno wiele spośród wszystkich ilustracji Adama, to ilustracje tworzone pod dyktando, które jasno określa jaki powinien być obrazek, co ma się na nim znajdować, itp. Myślę sobie, że dla stypendysty Ministra Kultury i Sztuki, absolwenta grafiki ASP w Gdańsku i wielokrotnie nagradzanego, to wielki ból i pozbawienie wolności, ale takie są realia – cenzura musi być.

Na szczęście dla pięknych i wielkich ilustracji zawsze znajdzie się miejsce, a pan Adam Pękalski nie będzie musiał nigdy tępić swojego niewątpliwego talentu. Będzie za to tworzył, jak do tej pory – prace w przepięknych kolorach i o unikalnej baśniowości, nie unikając przy tym elementów stracho i emocjodajnych – na przekór standardom i nie-pomysłowości. A jak już stworzy z lekką nutką ironii, to nada tytuł ze sporą dawką inteligentnego żartu. Tak właśnie powstaje sztuka.

Gorąco zachęcam do obejrzenia wszystkich prac Adama Pękalskiego:
http://adamus75.digart.pl/
http://www.adampekalski.com/