Żywe pamiątki

Pomniki wznoszone na cześć, pomniki z okazji, pomniki i rzeźby dla ozdoby, czy rzeźby upamiętniające zawsze przyciągają uwagę turystów i aż proszą się o sfotografowanie. Zimne, nieczułe, czasem przypominające lub nie dające zapomnieć, ale  szczęśliwie ktoś wpadł na pomysł, że pomniki mogą zacząć żyć własnym życiem.  Jednym z pomysłodawców stał się na przykład arcybiskup  Sławoj Leszek Głódź, proponując (jako honorowy obywatel Warszawy) wzniesienie mosiężnej rzeźby kapeli podwórkowej, która wygrywałaby przechodniom warszawskie szlagiery.

Realizatorem pomysłu (pierwotnie Pomnika Warszawiaka) jest rzeźbiarz Andrzej Renes, który tchnął artystycznego ducha w piątkę muzykantów: skrzypka, akordeonistę, gitarzystę, bandżolistę oraz bębniarza. Rzeźba ma przypominać atmosferę Warszawy sprzed lat, kiedy to różne kapele wędrowały po warszawskich podwórkach przygrywając i śpiewając popularne piosenki.

Każdy, kto chce wysłuchać jednej ze 100 piosenek (np. „Bal na Gnojnej”, „U cioci na imieninach” czy „Franka” – spis piosenek znajduje się na bębnie) granych przez kapelę powinien udać się do Warszawy na ulicę Kłopotowskiego przy skrzyżowaniu z ulicą Floriańską i wysłać sms’a o treści KAPELA z numerem wybranej piosenki na numer 7141 (koszt 1.22 brutto).

Wieczorami Pomnik Kapeli Podwórkowej jest podświetlany, a mrugające kolorowe światła sprawiają wrażenie jakby grajkowie tańczyli.