To nie jest dla mnie tylko produkt

Z Agnieszką Brzezińską – właścicielką wydawnictwa Dobra Literatura rozmawia Magdalena Buraczewska-Świątek.

– Witaj Agnieszko. Pierwsze pytanie, jakie od razu przychodzi mi na myśl, gdy patrzę na logo Twojego wydawnictwa, to: skąd w ogóle pomysł, żeby z nim wystartować?

– Logo symbolizuje metaforę „uwolnienia myśli”. W taki właśnie sposób odbieram literaturę, dobrą literaturę.  A samo wydawnictwo powstało w moich planach zawodowych już dawno. Ale czekałam na odpowiedni moment w swoim życiu, tak aby móc połączyć pasję z innymi obowiązkami.

– A miłość do książek była od zawsze?

– Od momentu, w którym umiałam samodzielnie czytać książki i kiedy przeczytałam lekturę szkolną „Spotkanie nad morzem” Jadwigi Korczakowskiej. Ta wzruszająca historia pozostała we mnie na lata i myślę, że w pewien sposób ukształtowała także moje poszukiwania literackie.  Dla mnie ważne książki, to te które  niosą ze sobą nie tylko piękny język i zgrabną fabułę  ale przede wszystkim mają głębsze przesłanie społeczne, które czegoś nas uczą w sposób nienachalny i moralizatorski. Przy takich książkach pracowałam, zanim rozpoczęłam własną działalność i takie chciałabym wydawać pod znakiem Dobrej Literatury.

– Co w nich (książkach) jest takiego, że lubimy je czytać?

– Myślę, iż uwielbiamy książki bo odnajdujemy w nich także cząstkę siebie, przede wszystkim swoje pragnienia, marzenia, czasem problemy. Książki przenoszą nas w inny wymiar, w którym jest łatwiej, przyjemniej, w którym wszystko staje się prostsze, niekiedy znajdujemy w nich odpowiedzi na trudne i ważne pytania egzystencjalne. Ja osobiście uwielbiam książki bo uczą i pomagają. Wielokrotnie w trudniejszych momentach swojego życia sięgałam po literaturę. Nie zawsze znalazłam w niej gotowe  odpowiedzi ale nadzieję i siłę na zmierzenie się z tą sytuacją zawsze.

– Nie obawiasz się, że na rynku istnieje tyle wydawnictw, że ciężko będzie Ci przebić się ze swoimi propozycjami?

To prawda, że jest bardzo dużo wydawnictw i wiele ciekawej literatury. Pewnie nie będzie łatwo ale mam nadzieję, że autentyzm tego co proponuję pomoże mi wyróżnić się w jakiś sposób. Jest wiele propozycji na rynku wydawniczym ale mamy także miliony czytelników w Polsce. Wierzę, iż moja oferta trafi do określonej grupy osób, która polubi książki Dobrej Literatury.

– Ufasz swojemu doświadczeniu wydawniczemu?

– Ufam swojej intuicji. A doświadczenie nabywam z każdą książką, nad którą pracuję. I za każdym razem jest ono inne i uczę się czegoś nowego. Dla mnie nie ma takich samych książek dlatego każda, przy której pracowałam  i  jako współpracownik, i teraz już jako samodzielny wydawca zasługuje na inne, indywidualne podejście.  To nie jest dla mnie tylko produkt. Za tym kryje się autor, cały zespół pracujący przy jej powstawaniu, przeżycia i emocje tych wszystkich osób i oczywiście czytelnik, który po nią sięgnie szukając ważnych dla siebie odpowiedzi.

– Co zamierzasz wydawać? Jakich autorów? Jaki rodzaj literatury?

– Obecnie skupiamy się na literaturze faktu, ze szczególnym uwzględnieniem reportażu społeczno – obyczajowego, również literaturze pięknej oraz publicystyce poradnikowej z dziedziny psychologii.
Pierwsza książka polskiej autorki Moniki Gajdzińskiej to literatura faktu, kolejną wydaną pozycją będzie reportaż powieściowy holenderskich dziennikarzy, którzy opisują własną historię – podróż do Chin ze swoimi adoptowanymi, nastoletnimi córkami. Dziewczynki są z pochodzenia Chinkami, od urodzenia wychowane w innej kulturze. Ciekawa opowieść o zderzeniu się dwóch światów a przede wszystkim o dziecku i jego odczuwaniu swojej inności i konflikcie wewnętrznym, który pojawia się w takiej sytuacji. Będą także autorzy piszący  w języku greckim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim również  niemieckim i chorwackim.  Nie zamykam się także na inne języki europejskie. Najważniejsze jest przesłanie i czy książka może być ważna także dla czytelnika polskiego. Powinnam także podkreślić, iż jesteśmy małą oficyną wydawniczą, co ma wpływ na czas, w jakim te wszystkie propozycje się pojawią na rynku polskim. To ważna informacja dla tych mało cierpliwych pasjonatów literatury : )

– Rozumiem, że chcesz postawić na jakość wydawanych książek. Myślisz, że można nią jeszcze konkurować z komercją?

– Wierzę, że tak jest ale nie jestem też przeciwniczką komercji. Jest także potrzebna, chociażby po to aby zróżnicować nasz rynek. Jesteśmy różni, mamy różne potrzeby, szukamy inspiracji życiowych w sposób jaki znamy bądź akceptujemy. Nie ma w tym nic złego jeśli nie prowadzi to do sytuacji patologicznych. Poza tym,  każdy z nas tzw. „jakość” pojmuje inaczej i ja nie zamierzam z tym dyskutować. Kierując się własną wizją, słuchając przy tym osób, które ze mną współpracują będę dążyła do tego, aby pod znakiem Dobrej Literatury powstawały książki, które uznamy za warte pokazania światu. Każda z nich będzie miała swoje własne przesłanie i jeśli trafi do grupy osób, którym w jakikolwiek sposób pomoże, to nasz cel będzie osiągnięty.

– Nie lepiej podążać za trendami wydawniczymi, wydając literaturę lekką, łatwą i przyjemną, zarabiając na tym spore pieniądze?

– Nie wiem, ponieważ w swojej pracy zawodowej nie kierowałam się wyłącznie, tym aby było łatwo i przyjemnie. Tak, jak nie uważam, aby literatura tzw. „łatwa i przyjemna” miała być czymś niestosowanym. Każdy z nas ma własny system wartości i sposób na samorealizację. Mój jest taki, aby książki które wydaję miały głębsze przesłanie społeczne. I mam nadzieję, iż  będę miała na opłacenie  rachunków żyjąc wyłącznie ze swojej pasji : )

– Na pierwszy ogień trafi „Jestem kobietą” – dlaczego na początek taka propozycja?

– Bo też jestem kobietą : ), bo spotkałam ciekawą osobę, jaką jest Monika Gajdzińska i wiedząc jakie bogactwo myśli i przeżyć nosi w sobie pokusiłam się o złożenie jej propozycji napisania takiej historii.
I w końcu jest to pozycja, która otworzy pewną serię pt. „Jestem…” opowiadającą prawdziwe, ważne historie, które  dają nadzieję  i inspirują do  zmiany w naszym życiu.

– Powiedz czego Ci życzyć na tej debiutanckiej drodze wydawcy?

– Aby moje książki nie tylko „były” ale przede wszystkim pomagały.

– Więc niech tak się stanie.