Najbrzydsza kobieta świata

Julia PastranaCałkiem niedawno odbyły się wybory Miss Polonii 2008, a jury po raz kolejny próbowało oszacować kobiece piękno i wskazać ideał. Myślę sobie, że piękno to jednak pojęcie mocno względne, podobnie jak kontrastująca z nim brzydota, a mimo to za najbrzydszą kobietę świata uznano, żyjącą w latach 1834-1860, Julię Pastranę.

Meksykańska kobieta, odkupiona od swojej matki przez późniejszego męża Theodora Lenta, występowała jako atrakcja w wielu krajach Europy ze względu na swoją specyficzną urodę. Jej całe ciało (za wyjątkiem spodu stóp i wewnętrznej części dłoni) pokryte było włosami, a twarz i układ szczęki upodobniały ją do zwierzęcia (małpy, niedźwiedzia).

Julia Pastrana

Oglądając Julię Pastranę i jej występy, słuchając jej ładnego śpiewu i gry na instrumentach, mało kto pewnie zastanawiał się co czuła, spoglądając na rozentuzjazmowany tłum gapiów.

Do wnętrza Julii Pastrany postanowiła zajrzeć Olga Tokarczuk, w opowiadaniu „Najbrzydsza kobieta świata” należącym do literackiego zbioru „Gra na wielu bębenkach”(książka została nominowana do Literackiej Nagrody NIKE 2002). Inspiracją stała się wizyta pisarki w Patologisches Museum, w którym na własne oczy mogła zobaczyć „najbrzydszą kobietę świata”.

Gra na wielu bębenkach

„Myślał o niej, leżąc na wznak w hotelowym łóżku. Patrzył wprost w wilgotną, nie wietrzoną hotelową ciemność. Taka gęsta przestrzeń sprzyjała jego wyobraźni. Leżał i zastanawiał się, jak to jest być kimś takim jak ona. Jak to się czuje od środka. Jak widzi się świat oczami podobnymi do oczu świni, jak wdycha się powietrze zniekształconym nosem, czy czuje się te same zapachy? I jak to jest, gdy dotyka się codziennie siebie, przy myciu, drapaniu się, przy okazji tych wszystkich, drobnych nieistotnych gestów?”

Olga Tokarczuk – „Gra na wielu bębenkach”

Julia Pastrana jako niemowlę została oddana do objazdowego cyrku i już od samego początku stała się sensacją – dziewczynka z brodą, potem kobieta o odrażającym wyglądzie.

„Stała bez ruchu, świadoma, że wpatrują się w nią dziesiątki oczu, że chciwie spijają każdy szczegół, by potem opowiadać tę twarz znajomym, sąsiadom albo własnym dzieciom, by go sobie przywołać, porównując w lustrze ze swoją twarzą.”

Olga Tokarczuk

Wielokrotnie próbowała porzucić tak nieludzki sposób życia, buntując się przeciwko postrzeganiu jej jako bezosobowej atrakcji, pozbawionej uczuć i pragnień, ale zbyt często słyszała:

„Wychowałaś się w cyrku. Chcesz, potrzebujesz, żeby na ciebie patrzono. Umarłabyś bez wzroku ludzi.”

Marząc o mężczyźnie i ucieczce z samotności, nie zauważyła nawet, że człowiek, który się jej oświadcza jest wyrachowanym handlarzykiem. Przyjęła więc oświadczyny.

„I było to dziwne, bo ona stała się jego najcenniejszym dobrem. Mógł płacić za wino jej brzydotą. Mało tego, opisem jej twarzy mesmeryzował młode, piękne kobiety, które kazały sobie mówić o niej nawet wtedy, gdy potem już nagie pod nim leżały.”

Olga Tokarczuk

Potem urodziła mu dziecko, które podobnie jak ona, swoją sposobnością przypominało bardziej zwierzę niż człowieka.

„Stał się podwójny. Chciał, żeby urodziła dziecko takie samo jak ona – mieliby wtedy jeszcze więcej kontaktów, jeszcze więcej zaproszeń. W razie czego byłby ubezpieczony na długie życie, nawet gdyby jej coś się stało. Może stałby się słynny? Ale zaraz potem przychodziła paniczna myśl, że dziecko będzie potworem. Że najchętniej wyrwałby je z jej brzucha, żeby je ochronić od jej zatrutej, niosącej złe cechy krwi.”

Olga Tokarczuk

Olga Tokarczuk doskonale i w sposób niemal poetycki przedstawiła uczucia i emocje swoich bohaterów (bohaterów zaczerpniętych z życia), z jednej strony posługując się momentami odrażającymi naturalistycznymi opisami, z drugiej – dotykając ludzkiego dna i jego wewnętrznych wstrząsających rozterek.

„o wtedy pojawiło mu się w głowie pytanie, którego nie mógł jej zadać: Kim ty jesteś?” „Kim ty jesteś?” Kim ty jesteś?”, powtarzał sobie i nawet nie spostrzegł, kiedy zaczął je w myśli zadawać innym, a nawet samemu sobie, przed lustrem, przy goleniu. Było tak, jakby odkrył jakąś tajemnicę – że wszyscy są przebrani. Że te ludzkie twarze są maskami, jakby się całe życie było na weneckim balu. Fantazjował czasami po pijanemu – bo na trzeźwo nie dopuszczał do siebie takich bzdur – że zdejmuje te maski, a one z lekkim trzaskiem przyklejonego papieru odsłaniają – co? Nie wiedział.”

Olga Tokarczuk

Cała literacka próba sięgnięcia do wnętrza i życia historycznej postaci mogłaby zakończyć się słowami Emersona „Choćbyśmy cały świat zeszli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie”. Kto zatem był Piękną, a kto Bestią?