Czysta metafizyka ciał

Programy telewizyjne typu show, które ostatnio wyrastają ze stacji tv niczym grzyby po deszczu, miałam zawsze za czystą komercję, która jeśli czemukolwiek służy, to tylko taniej rozrywce (choć i ta jest bardzo potrzebna). Jednak po obejrzeniu jednego z odcinków „Mam talent”, w którym wystąpił zespół dwójki akrobatów („Merkalt Ball”), delikatnie zmieniłam zdanie. Jednak można tam promować prawdziwą sztukę, a komercja czasem może wzruszyć.

Również dzięki czcigodnej telewizji i temuż programowi prowadzonemu przez sympatyczną parę dziennikarzy miałam okazję zauważyć dyscyplinę sportu, która jest jednocześnie dyscypliną sztuki, bo jak inaczej nazwać metafizykę ciał?

Akrobatyka artystyczna, bo o niej mowa, swoją nazwę zaczerpnęła z greki – akrobateo znaczy stąpać po krawędzi. Wikipedia definiuje akrobatykę jako „ewolucje cielesne o dużym stopniu trudności, które wykraczają poza przeciętne ludzkie umiejętności”. Wykraczają nie tylko poza możliwości ludzkiego ciała, ale również przeczą ogólnie przyjętym prawom fizyki.

Zdumiewające jest, bowiem to, co akrobaci uprawiający gimnastykę artystyczną potrafią zrobić z ciałem. Piękne, pełne artyzmu układy gimnastyczne okraszone bardzo dobrą muzyką mogłyby z pewnością stanowić inspirację dla prac Michała Anioła, który już kilka wieków temu odnajdował piękno w ludzkim ciele.

Jest w tych artystycznych występach akrobatycznych coś metafizycznego, co sprawia, że gdy się je ogląda ma się wrażenie bycia poza czasem. Słyszymy wzniosłą muzykę nadającą klimat występowi, widzimy niewiarygodne figury (jak np. akrobata unoszący drugiego  tylko karkiem w punkcie stycznym z karkiem  drugiego akrobaty, idealny pion przy pionie), zastanawiamy się jak to możliwe, czas przestaje mieć znaczenie. Stajemy się świadkami żywej sztuki, magii i prawdziwej gry emocji.