Automat spowiadający
Były już pomysły na spowiedź online przez strony www, odmawianie różańca na czatach, czy umieszczanie konfesjonałów przed centrami handlowymi w najbardziej ruchliwe dni, ale tym razem idea Holy Machine wydaje się być mocno zaskakująca, przede wszystkim dlatego, że przez autorkę uznana została za sztukę – wirtualna spowiedź przez automat. Skoro mamy automaty z puszkami coca coli i batonikami, czemu nie zacząć instalować artystycznych automatów spowiadających?
Pomysłodawcą automatu jest młoda artystka Kamila Szejnoch, która wystosowała prośbę do władz PKP o wyrażenie zgody na instalację automatu na Warszawskim Dworcu Centralnym. Niestety nie udało się, bo maszyna już na wstępie uznana została za kontrowersję, która obraża uczucia religijne i nie zauważono w niej nic, co mogłoby mieć związek ze sztuką. Tego typu opinii nie podzielił ksiądz z okolic Płocka, który zgodził się na umieszczenie automatu w swojej parafii i nawet go poświęcił.
Automat miałby służyć zatroskanym przechodniom nie tyle, jako „konfesjonał” gwarantujący rozgrzeszenie, a powiernik kłopotów i zmartwień. Każdy w dowolnej chwili mógłby podejść do maszyny działającej, jak standardowy bankomat i korzystając z dotykowego panelu (menu dostępne w czterech językach) porozmawiać o rzeczach ważnych i problematycznych. Można także zamówić intencję mszy. Ekran automatu wita użytkowników obrazem Piety z Villeneuve-lès-Avignon i zachęca do konwersacji, a po każdej rozmowie drukuje paragon z radą lub „pokutą” (np. z prośbą o przeczytanie konkretnego fragmentu Biblii).
To nie jest spowiedź sensu stricto. Ja to traktuje bardziej jako maszynę do zwierzeń, niż jako konfesjonał. Na koniec nie ma komunikatu: zostałeś rozgrzeszony. Jest tylko „idź w pokoju”.
Kamila Szejnoch
Automat jako instalacja sztuki miał stać się odpowiedzią na konsumpcyjny styl życia naszego społeczeństwa, karykaturą zmechanizowanego życia i współczesnej religijności, w końcu pokazem, jak świat zamienia pewne rytuały i tradycje na „fast-food’y”.
Od 23 marca możliwości automatu można będzie wypróbować w Galerii Studio.
Ładne podsumowanie. ,,Fast-food”. Jako sprawa prześmiewcza owszem, ale czy powinno to zostać ustawione w kościele i być poświęcone. Jako performance, to kolejny gest smiechowy lecz święcenie, poświęcenie czegoś takiego, biorąc pod uwagę powagę sytuacji, nie powinno mieć miejsca. No, ale tu są dwie strony medalu. I to zależy, którą się woli. Nie jest to takie złe chociaż w świetle kościoła powinna się wyspowiadac. I to nie w swoim automacie… 🙂