Piotr Cieplak i teatr bez słów
Czy można stworzyć spektakl teatralny, w którym nie zostanie wypowiedziane ani jedno słowo? W którym jedynymi słyszanymi dźwiękami będzie muzyka i odgłosy publiczności? Czy potraficie wyobrazić sobie aktora, który nie mówi, a którego publiczność i tak rozumie? Teatr, w którym to nie słowa są najistotniejsze, a przekaz artystyczny.
W gruncie rzeczy nawet nie trzeba sobie tego wyobrażać. Wystarczy udać się na autorski spektakl Piotra Cieplaka „Utwór sentymentalny na czterech aktorów” w wykonaniu aktorów z teatru „Montownia”.
„Teatr Montownia to jedna z pierwszych niezależnych grup teatralnych w Polsce. Założyli ją w 1996 roku trzej absolwenci Akademii Teatralnej w Warszawie: Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki. Później dołączył do nich Marcin Perchuć. Dowcip, niezwykła wyobraźnia teatralna i pasja grania wyróżniają ich spośród innych grup. Aktorzy stworzyli teatr z charakterem, teatr z szalonymi pomysłami i nieskrępowaną energią.”
Tułaczy tryb życia i pracy Montowni, jako, że teatr ten nie posiada własnej sceny, sprzyja niezwykłym projektom teatralnym i nie ogranicza w niczym aktorów. Fakt ten doskonale wykorzystał uznany reżyser teatralny i telewizyjny, laureat Paszportu „Polityki” Piotr Cieplak, który wspólnie z aktorami wystawił już kilka sztuk – spektakl plenerowy „Historia o raju utraconym czyli będzie lepiej”, który połączył tradycję biblijną i współczesną rzeczywistości oraz „Historia o Narodzeniu Pana Jezusa na Dworcu Centralnym w Warszawie”.
Za każdym razem współpraca ta okazywała się niezwykle owocna. Być może i tym razem przy okazji spektaklu „Utwór sentymentalny na czterech aktorów” będzie tam samo. W papierowej przestrzeni przedstawione zostaną losy i świat czterech samotnych mężczyzn – lokatorów kamienicy – ich rzeczywistość, troski, przyzwyczajenia. Mężczyźni żyją obok siebie, ale przychodzi moment tragikomicznej konfrontacji.
Nietypowe dla spektaklu jest to, że historie mężczyzn zostaną opowiedziane bez słów, jedynie z wykorzystaniem ciała, gestów, mimiki, muzyki oraz materiałów typu: karton, sznurek, bambus.
Piotr Cieplak chce stworzyć papierową rzeczywistość ze snu, w której nie gości współczesna technika, ani nowoczesność, a która jednak zachwyca precyzyjnością i sztuką samą w sobie.
Rmf Fm udostępniło na swojej stronie wywiad z Piotrem Cieplakiem na temat nowego spektaklu.
Można przypuszczać, że spektakl odniesie sukces zwłaszcza, gdy czyta się o tak mądrym podejściu do teatru Piotra Cieplaka:
„Mój papież teatru Peter Brook podczas swego ostatniego pobytu w Polsce stwierdził, że teatr uczy odwagi. To zdanie trafia w sedno, choć oczywiście od razu trzeba je obłożyć zastrzeżeniami. Każda doktryna, każda zamknięta formuła zabija sztukę, staje się kaznodziejstwem i frazesem. Staje się wykładem głoszonym ze sceny do widowni: „ma być tak a tak, świat jest taki i taki”. Staram się tego unikać i na scenie, i we własnym myśleniu. Zatem mówiąc, że teatr powinien uczyć odwagi, myślę po prostu, że w tej mgle, w której wszyscy żyjemy, w przestrzeni pełnej drastycznych, dramatycznych paradoksów, są rzeczy okrutne w skali świata, społeczeństw i rodzin – ale są i rzeczy wzniosłe, zdarza się miłość, rodzą się dzieci. Między okrucieństwem i wzniosłością brodzimy na co dzień w strachu, w niewiedzy. Więc gdy idziemy do teatru, to nie po to, żeby tej mgły doświadczyć jeszcze raz, lecz po to, żeby dostrzec, jak wielobarwny i złożony jest świat. Nie po to, żeby widzieć go odmalowanym barwami ponad stan, lecz po to, by zyskać nadzieję, że ten jaśniejszy horyzont może gdzieś tam jest. Być może jest! I trzeba go szukać, bo tylko tyle mamy do zrobienia. Aż tyle.”
Interesting to know.